Geoblog.pl    Sid    Podróże    Los(t) Andos... Cordirielas... Brazylia... Patagonia, czyli nasz dziennik z wyprawy do Boliwii i Chile.    Sid: Putre - stolica prowincji i slone jezioro
Zwiń mapę
2008
11
wrz

Sid: Putre - stolica prowincji i slone jezioro

 
Chile
Chile, Putre
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13293 km
 
Putre. Stolica prowincji w Chile - najnowoczesniejszym panstwie Ameryki Poludniowej.
Wyglad barakowo-plytopilsniowy.
Ale miasto ma prad, biezaco wode zdatna do mycia zebow i kanalizacje. Duzo to czy malo?
Aby to poczuc, nalezy przezyc trzy dni bez pradu, wody i toalety, o lazience nie wspominajac. Tak jak my w Boliwii... Widok lazienki z prysznicem, lozka z posciela i zwyklej lampy z zarowka budzi cos w rodzaju euforii - i to po zaledwie trzech dniach zycia z dala od osiagow cywilizacji...
W Putre trafiamy na manewry wojskowe. Dwa oddzialy piechoty po 30 kalasznikowow kazdy robia wrazenie. Troche sie boimy robic zdjecia, ale cos tam pstrykamy.
Kolacje jemy w najlepszej restauracji. Pizza, ryba, wino, byle bnie lama. Przychodzi Umberto i dla siebie zamawia... lame. Kelner rozpala w kominku. Robi sie cieplo i sympatycznie.
Hotel sklada sie z okraglych segmentow polaczonych razem. Nasz pokoj jest okragly. Dobrze ze sa drzwi i klamki :-)

Rano prysznic i pyszne snaiadanko i ruszamy w droge. Najpierw droga asfaltowa, a po chwili skrecamy na Droge Gruntowa Utwardzona. Co dziwne, to bardzo dobra droga, twarda i plaska. Wjezdzamy do Nacional Park Las Wikunias. Wikunia to zyjaca dziko lama, duzo smuklejsza od hodowlanej. Jest ich kilka odmain, ale wikunie rozpoznaje sie po tesknym wejrzeniu olbrzymich oczu. Wikunii jest duzo (stada po dziesiec do kilkudziesieciu sztuk), nie sa zbyt plochliwe. Welna z wikunii jest najdrozsza, sweter potrafi kosztowac kilka tysiecy... zlotych.
Droga dobra. W odroznieniu od Boliwii (trzy znaki na misato) pelno znakow. Wzniesienie. Wglebienie. 2 niebezpieczne zakrety. 4 niebezpieczne zakrety. Po czym cztery znaki ´zakret w lewo´, ´zakret w prawo´.
Z naprzeciwka festiwal ciezarowek. Po jakims czasie fotografuje tylko te, ktora maja jakis nowy kolor. Kazda ciagnie za soba ogon pylu - przez chwile widocznosc spada prawie do zera.
Dojezdzamy do naszego pierwszego suchego slonego jeziora - Surire. Jest duze, plaskie, przwaznie biale, suche. W rzeczywistosi to dno wyschnietego slonego jeziora ze sladami wody. Pstryykamy zdjecia a potem nastepuje wiekopomny
OBIAD.
Umberto rozklada stolik. Rozklada talerze i wyciaga wzrzywa. Kroimy pomidory, ogorki i cebule. Paroweczki z puszki. Myslimy sobie - przekaska taka sobie, ale cos trzeba zjesc. Umberto wyciaga wielki gar zawiniety w koc. Cieply jeszcze makaron i jakies zawiniatka. Porcje kurczaka. Zapanowuje ekstaza. Umberto podbija stawke gestym sosem z papryki z kawalkami ziemniakow. Do tego gotowane jajka. Majonez, ketchup, musztarda do wyboru. Opychamy sie strasznie. Na deser owoce. Zaczynamy fantazjowac oi kawie. Umberto wyciaga termos z wrzatkiem. Kawa i herbata. i to wszystko na brzegu pustyni i slonego jeziora. :-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Sid
Irmina i Wojtek
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 66 wpisów66 40 komentarzy40 499 zdjęć499 0 plików multimedialnych0