Geoblog.pl    Sid    Podróże    Los(t) Andos... Cordirielas... Brazylia... Patagonia, czyli nasz dziennik z wyprawy do Boliwii i Chile.    sb: Wejscie na irruputuncu
Zwiń mapę
2008
16
wrz

sb: Wejscie na irruputuncu

 
Boliwia
Boliwia, San Pedro de Quémez
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14077 km
 

Wczoraj wstalismy o 3:30 by dojechac do odleglego o ok.40km aktywnego wulkanu Irruputuncu. dotarlismy tam ok 8:00. Tyle czasu, bo zle drogi i - jak sie okazuje - dziadek-przewodnik-sklerotyk, ktory wprowadzil samochod w kamienne pole (widok piekny, jak z Marsa, ale przejazd beznadziejny, jak z ... ¨{tu wpisz nazwe najgorszej drogi w zyciu, a pewnie i tak bedzie lepsza niz nasz przejazd}), gdzie stracilismy ok.40 minut, bedac juz wlasciwie u stop wulkanu.
Wreszcie - ruszamy w gore. Wyglada stromo, piarg z 50-60 stoni, a kilkaset metrow wyzej pierwszy pioropusz siarki, jeszcze wyzej - pelen wachlarz dymu z glownego krateru. A my na dole. Widze tylko jedna, ostra sciezke w gore i nia zaczynamy isc, ambitnie, acz amatorsko ignorujac sciezke idaca trawersem. Po ok. 100m w gore, przy nastepnym przecieciu naszego ostrego kursu z trawersujaca sciezka (tym razem w prawo), bierzemy kilka glebokich oddechow odpoczynku i idziemy spokojniejszym trawersem. Wolniej do gory, ale latwiej, a i tak o oddech trzeba walczyc robiac kroki dlugosci stopy.
Potem i tak okazuje sie, ze tempo jest dobre.

Po niecalych dwoch godzinach docieramy do poziomu pierwszego pioropusza siarki po podejsciu chyba 400m (moze potem to zaktualizuje, nie pamietam liczb - zreszta, nieistotne). Arek podchodzi polka do zrodla siarkowego gazu, by zrobic zdjecie, gdy nagle zmienia sie wiatr, zawiewa na niego i ledwo go widze. Na szczescie obraca sie we wlasciwa strone i wraca. Wszystko trwa sekunde, dwie, moze trzy, ale gdyby sie pomylil... A mowil, ze wtedy zupelnie nic nie widzial. Nie mogl rowniez zostac, bo siarka oddychac nie mozna, wiec musial wyjsc z chmury...

Po chwili przerwy idziemy wyzej do krawedzi krateru wulkanu.
Docieramy i podziwiamy "gardziel diabla" - krater z glebi ktorego - jak oddech - dobywaja sie kleby siarkowej pary, leca kilkaset metrow wyzej osadzajac na skalach zolty osad i wreszcie wydostaja sie widocznym z daleka pioropuszem ponad szczytem Irruputuncu. Widok niesamowity, tym bardziej, ze w glebi krateru - gdy wiatr rozwieje opary - widac instensywnie zolto-czerwone ogniska, niczym - przepraszam za porownanie - trujace ropienie w gardle diabla ;) {ale teraz pojechalem ;)}.

Arek z Wojtkiem zostaja, a ja z Umberto wspinamy sie jeszcze wyzej. Teraz juz zostawiam kijki, bo trzeba uzywac wszystkich czterech konczyn. Znow sie zaczyna "wlasciwa" przygoda, bo oddech ciezki, miesnie drza, skaly tez - gdy sie na niewlasciwa stanie. docieramy wyzej, Umberto wydaje okrzyk triumfalny (po raz kolejny, poprzednio tak zrobil na drugim miradorze przy Tunupie) i uklada z kamieni swoja wieze "dziekczynna", podziekowanie dla gory za to, ze pozowolila mu wejsc). Wygladamy przez szczeline w skalach na chlopakow w dole i Wojtek robi nam zdjecie.
Pytam Umberto czy idziemy dalej, na sam szczyt, ale odpowiada, ze "deficil" (nie wiem jak to sie poprawnie pisze) tzn. "trudno". Ma racje, trudno dyskutowac z jego doswiadczeniem i przy braku znajomosci jezyka. Ma rowniez racje - trudno wejsc i trudno zejsc.
Tak bylo bezpieczniej, bo bylem juz zmeczony.
Ale i tak jestem bardzo zadowolony. Wszedlem na ok.5200 metrow, pokonujac ok. 700m (i siebie), z czego czesc wspinajac sie po skalkach.

Schodzac, trawersujemy idziemy do piargu, a potem, w potokach osuwajacych sie kamykow schodzimy blyskawicznie w dol. Trzeba wziac poprawke na poslizg przy kazdym kroku, ale idzie sie naprawde bardzo sprawnie. Cala droge w dol pokonujemy w ok.45 minut, w gore szlismy - zdaje sie prawie 3 godziny. Jestem znowu zmeczony, i znowu zadowolony.

Ciekawe jak bedzie na Likankaburze. To jednak znacznie dluzsze podejscie. I znacznie ciezsze. Ale to za pare dni.

o drodze powrotnej nie bede pisal, ale nie zaplacilbym przewodnikowi.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Sid
Irmina i Wojtek
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 66 wpisów66 40 komentarzy40 499 zdjęć499 0 plików multimedialnych0