Raniutko czyli o 4 wstajemy, niestety nie udaje nam sie wyjechac od razu, bo nasz jeep zastawiony i budzimy wlascicieli :-)
Spimy w samochodzi i juz po 2 godzinach jestesmy na miejscu.
Wychodzimy z samochodu a tutaj 4400 i -10 stopni jak sie okazuje potem, wiec marzniemy niezle, ale ludzi jest mnostwo - to duza atrakcja turystyczna, wiec zrobic zdjecie samemu geizerowi jest trudno.
Jedziemy do San Pedro de Atacama, i rzeczywiscie bardzo turystyczne miasteczko, same hotele i agencje turystyczne.
Zjedzenie lunchu zajmuje nam okolo 1,5 godziny i przystawki dostalismy na koniec.
Teraz siedzimy w kafejce i nadrabiamy male zaleglosci w pisaniu i wgrywaniu zdjec.