Geoblog.pl    Sid    Podróże    Los(t) Andos... Cordirielas... Brazylia... Patagonia, czyli nasz dziennik z wyprawy do Boliwii i Chile.    Sid: Z Calamy do Chiu-chiu i Najwieksza Kopalnia Swiata!
Zwiń mapę
2008
18
wrz

Sid: Z Calamy do Chiu-chiu i Najwieksza Kopalnia Swiata!

 
Chile
Chile, Chiuchu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14319 km
 
Rano wstajemy, a Staszek jakis taki inny... Sniadanko i z hotelu w centrum Calamy ruszamy do Najwiekszej Odkrywkowej Kopalni Miedzi. Dziura w ziei ma chyba 2 x 3 km, a gleboka jest na cos okolo kilometra. Wielkie maszyny i olbrzymie ciezarowki - to cos dla duzych chlopcow.
Halde widac z wielu kilometrow. Jest olbrzymia i niebiesko-zielona.
Dojezdzamy na miejsce.
Kopalnia jest nieczynna z okazji Swieta Narodowego.
Zwiedzania nie ma.
Czuje sie jak dziecko, ktoremu zabrano lizaka. No trudno.
Wjezdzamy na pobliskie wzgorze, skad widac uwijajace sie ciezarowki. Wyjezdzajac z terenu kopalni mijamy wielkie instalacje kopalniane do przerobu kruszywa. Musi nam to wystarczyc :-)

Jedziemy do XII wiecznego fortu, polozonego na wzgorzu wewnatrz malowniczego kanionu. Mijamy znak drogowy informujacy o wystepowaniu... duchow. Po zwiedzaniu fortu smaczny obiad w zadziwiajaco komfortowej restauracji, jak na tak zagubione w skalach miejsce.

Ruszamy do Chiu-chiu. Po zainstalowaniu sie w hotelu, ktory okazuje sie nadzwyczaj wygodny, z patio i lazienkami, wyruszamy do wioski polozonej w mini-kanionie Kolorado. Z daleka w ogole jej nie widac. Z bliska zreszta te nie. Fotografujemy kanion z daleka, ale dopiero jak wjezdzamy do srodka, widzimy wioske. Kanionem plynie rzeczka, jest wiec zielono, wszedzie rowniutkie grzadki marchewki i cebuli. Zwiedzamy miasteczka, nadal trwa swieto, dzieci puszczaja wiec latawce. Umberto zatrzymuje sie przy owocujacej agawie i odrywa kilka owocow. Po obraniu smakuja jak kiwi, maja tylko wiecej pestek.

Wracamy do Chiu-chiu. Wstepujemy do fantastycznie nastrojowego lokalnego pubu, gdzie wznosimy toast z okazji imienin Irminy. Potem kolacja i idziemy szukac festynu. Jak sie rano okazalo, weszlismy w nie te drzwi i trafilismy do miejscowej kuflowni. Kilku niezle wstawionych miejscowych kowbojow na zmiane tanczylo z wlascicielka lokalu. Tanczymy z Irmina jeden kawalek, po czym przez wiele minut lapiemy oddech. Impreza ma sie ku koncowi, idziemy wiec spac, bo pobudka cos okolo czwartej rano...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (35)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Rybcia
Rybcia - 2008-09-21 20:41
Staszek w nowym image wyglada super!bardzo mi sie podoba:-)
Widoki wspaniale,fajnie,ze znalezliscie czas na tyle informacji i zdjec z miejsc,w ktorych pewnie nigdy nie bede.Chociaz kto wie,kto wie??? Pozdrawiam cala ekipe i Pana kierowce!
Czekam na nowe wpisy!
 
 
Sid
Irmina i Wojtek
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 66 wpisów66 40 komentarzy40 499 zdjęć499 0 plików multimedialnych0