Sid - gwiazdy w San Pedro

Po calym dniu lenistwa wybieramy sie z wycieczka do obserwatorium astronomicznego. Chlopaki i Umberto zostaja, bo maja chyba troche dosc po zdobywaniu Lascara. Mam nadzieje, ze opisza ta przygode.
Autobusikiem dojezdzamy na miejsce, grupa ma ze 20 osob. Dla wiekszego efektu ostatni odcinek przejezdzamy bez swiatel. Wysiadamy - a w gorze gwiazdy... tak intensywnego nieba jesazcze nie widzialem. Widac wyraznie pas Drogi Mlecznej i mrowie gwiazd. Wchodzimy do obserwatorium. Jest to salka na dwadziescia osob z dziura w dachu. Widac gwiazdy. Hmm... No tak. Po przywitaniu wychodzimy na zewnatrz i przez trzy kwadranse sluchamy o konstelacjach i roznych gwiazdach. Przewodniczka wskazuje gwiazdy wskaznikiem laserowym. Te prawdziwe. Efekt jest niesamowity. Po pogadance idziemy do teleskopow i... lekkie rozczarowanie. Przez teleskopy niebo wydaje sie nam mniej ciekawe, widac zbior punkcikow, ale juz nie da sie wylapac nic znajomego. Na szczecie robimy tez zdjecia Jowisza przez teleskop, wychodza fajnie. Nastepnie przejmuje nas drugi przewodnik, ktory jeszcze przez godzine opowiada o gwiazdach, ale... inaczej. O gwiazdach i z humorem. Najczesciej zadawane pytanie, wg niego, to gdzie kupic taki wskaznik laserowy do pokazywania gwiazd. Odpowiedz - nalezy wstapic do szkoly Jedi i po trzech latach... no tak. Jaki najlepiej kupic sobie teleskop? Zaden. Ale przemycil tez sporo wiedzy, ktora zapamietalem i umiem teraz odnalezc Skorpiona na niebie. Dobre i to. Ciekawe czy go widac w Polsce. Po wszystkim zdajemy sobie sprawe, ze jest ZIMNO. Mimo to jeden z uczestnikow wycieczki jest w samej koszuli... moze jest z Manchesteru?

Zdjęcia (2)

Komentarze (0)