Od rana szelejemy w sklepikach i straganach, myslac ile sie moze zmiescic w plecakach.
Mamy caly dzien na zakupy - rewelacja, tylko ze srodki ograniczone oraz miejsce w plecakach.
Trenujemy tez negocjacje idzie niezle pod warunkiem ze zna sie liczebniki.
Wieczorem pozegnalna kolacja w tajsko-japonsko-hinduskiej restauracji, bo lam juz mamy bardzo dosc.